„Bajtel” Magdalena Majcher

„Inne bajtle się straciły, łona nie jest jedyna. To się zaś dzieje, to już było, ale tamtych bajtli żodyn nie znalazł”.

Nie będę ukrywać, Magdalena Majcher potrafi pisać o Śląsku. Jak diabli. A jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, to lektura „Bajtla” powinna je szybko rozwiać. Dziennikarz Borys Dyrda zajmuje się tematem zaginięcia dziewczynki, Doroty Musiał, w katowickich Szopienicach. W przeciwieństwie do działań policji, decyduje się podążyć tropem innych zaginionych dziewczynek sprzed laty. Dziennikarskie doświadczenie i poczucie pewnego rodzaju misji doprowadzają go do historii rodzin, o których nie można zapomnieć.

„Czy można sobie wyobrazić gorszą stratę, większy ból niż ten spowodowany śmiercią dziecka? Cały świat staje na głowie, porządek życia zostaje odwrócony”.

Akcja „Bajtla” toczy się w głównej mierze w Katowicach, u schyłku lat 90. XX wieku., ale na horyzoncie czuć już nadchodzący XXI wiek. Nadchodzą zmiany, które dla jednych oznaczają nadzieję, dla innych przekleństwo. Pomiędzy centrum Katowic a dzielnicami peryferyjnymi rysuje się przepaść kulturowo – społeczna. Mieszkańcy Szopienic wcale nie wypatrują zmian czy procesów restrukturyzacji, bo dla nich oznaczają zwolnienia i jeszcze większą biedę.

„Miał wrażenie, że bieda i bezrobocie mieszały ludziom w głowach”.

To smutno prawdziwy obraz społeczeństwa, w którym brak pieniędzy, alkohol i prawo pięści ustalają porządek życia. Wielu marzy o innym życiu, zwłaszcza dla swoich dzieci, ale chcąc nie chcąc wpadają w schemat powtarzania błędów rodzinnych. I chociaż Szopienice są uznawane za jedną z najniebezpieczniejszych śląskich dzielnic, to ich mieszkańcy tworzą zwartą grupę społeczną. Tam wszyscy się znają, wiadomo, kto jest przyjacielem a kto wrogiem, kto z kim i gdzie pije i czyja żona musi zadbać o maskujący makijaż. Te rzeczy wiedział każdy, tylko nie policja, która – delikatnie ujmując – nie cieszyła się zaufaniem.

„Im mniej chłop wie, tym słabiej bije”.

I właśnie w takiej problematycznej scenerii autorka osadziła historię o zaginionych dzieciach. I ta warstwa kryminalna staje się mocno emocjonalna, bo przecież zniknięcie dziecka najbardziej dotyka tych, którzy zostali. Żałoba miesza się z nadzieją i rezygnacją a pytania, czy można było temu zapobiec, odbierają szansę na spokojny sen. Emocje wyniszczają rodziny, bo wyrwę powstałą po zniknięciu dziecka nie sposób załatać.

Autorka bardzo wnikliwie przygląda się trudnym relacjom na linii rodzice – dzieci a zwłaszcza matka – córka, chcąc pokazać, że istnieją różne życiowe scenariusze. I że bycie dobrym rodzicem wcale nie jest kwestią materialną. Nawet sam Borys Dyrda wie, jak bardzo różnie układa się w rodzinie i łatwiej coś zepsuć aniżeli posklejać.

Historie zaginionych dziewczyn były pretekstem żeby przyjrzeć się ziemi śląskiej, Katowicom sprzed ćwierć wieku. Magdalena Majcher z dużym wyczuciem, wrażliwością, ale też i surowością kreśli obraz rodzin i ich cichych dramatów. Ciemność goni za ciemnością, ale to nie był łatwy świat… To był świat, w którym ofiarami byli najmłodsi. Wstrząsająco prawdziwy jest „Bajtel” i przykuwa uwagę nie tylko klimatem Śląska, ale przede wszystkim emocjami.

____
Magdalena Majcher „Bajtel”
Wydawnictwo W.A.B

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*