„Czy naprawdę przeobraziła się w potwora? Ale przecież miała dobre intencje! Robiła to dla rodziny! Poprzysięgła sobie, że uczyni wszystko, by nie stracić bliskich”.
„Wprawdzie wiem, że jestem psem detektywa, ale jeśli jeszcze raz ktoś mi każe kogoś śledzić w tych przeklętych Cieszynach, to ostrzegam, że w ruch pójdą moje nadszarpnięte upływem czasu i…
„Nie ma powodu wspominać o wielu rzeczach, które mogą być ważne. Równocześnie niekiedy istnieją powody, by o niektórych rzeczach nie wspominać”.
“Sopot w trzech aktach”, czyli dziesiąty tom przygód Gucia, Szymona i Róży to doskonała okazja do świętowania!
„Jednak to, co Rozalia Ginter ceniła sobie w życiu najbardziej, to rodzina. Kiedy więc miała do wyboru dobro najbliższych i własną moralność, ta druga przegrywała w przedbiegach tego nierównego wyścigu”.
“Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie?” Ano, z pięknej złotej jesieni zrobiła się jesienna szaruga…Chyba tylko czytanie kryminałów nam zostanie!