
“Wiatr od morza. Sztil” Magdalena Witkiewicz
„Zdecydowanie najlepszym, co mnie w życiu spotkało, jest to, że mam kogoś, z kim mogę w życiu pomilczeć. Spokojnie, bez niezręcznego napięcia”.
“Wiatr od morza. Sztil” przywiewa historię równie burzliwą, co “Sztorm“. Mogłoby się wydawać, że po śmierci Władka nadejdą spokojniejsze czasy dla jego przyjaciół. Nic bardziej mylnego. Dla Ani i Andrzeja rozpoczyna się nowy okres – etap stawiania fundamentów związku i rodziny. Ich bliscy, pomimo bardzo sceptycznego nastawienia, pozwalają młodym na podjęcie pierwszych decyzji – zarówno tych poważnych, jak i szaleńczych. Oboje wkraczają w taki okres życia, w którym coraz częściej pojawiają się słowa: odpowiedzialność, decyzje, konsekwencje. Ale też kłamstwa i wyrzuty sumienia.
Z czasem wybory Ani i Andrzeja dotyczyć będą nie tylko ich samych, ale też i rodziny, o przyszłość której będą musieli zadbać. Ale jak pogodzić sprawy rodzinne i walkę o Polskę? Jak odnaleźć równowagę i nie dać się pokonać słabościom? W „Sztilu” opowieść snuje zarówno Ania, jak i Andrzej – każde z własnej perspektywy. Oboje mają swoje obawy i tajemnice, które w ułamku sekundy mogą zburzyć wszystko to, co wspólnie wypracowali latami.
„Tajemnice mają to do siebie, że czasem zerkają z ukrycia. Siadają cicho gdzieś z tyłu głowy, a potem, dzień po dniu, zarastają kurzem”.
Piękna życiowo jest ta historia Ani i Andrzeja, bez nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności i przesłodzonego zakończenia. Podwójna perspektywa narracyjna sprawia, że spoglądamy na bohaterów z większą empatią. Błędy przecież popełnia każdy, ale nie wszyscy są gotowi je naprawić lub wybaczyć. Nie ma też co bawić się w gdybanie i tworzenie lepszych scenariuszy, bo czasu nie odwrócimy. A złych rzeczy nie wymażemy – ba! – nawet nie powinniśmy tego robić, bo też te niedobre momenty mogą nas sporo nauczyć.
„Pamiętaj – dodała cicho – żeby rozwiązać problem, najpierw trzeba go zauważyć. Trzeba przyjąć ten niechciany prezent od losu, a dopiero potem podjąć decyzję, co z nim zrobić. (…) Nikt za ciebie nie wyrzuci tych śmierdzących skarpet leżących na twojej wycieraczce”.
Zarówno „Sztorm”, jak i „Sztil” powinny się stać takim plasterkiem dla tych, których fantazja losu doświadcza w szczególny sposób. W tej historii wiele rzeczy mogłoby się potoczyć innymi torami. Mogłyby paść zupełnie inne słowa, a ktoś mógłby dalej cieszyć się życiem. Ale to, co się stało, powinno być dla nas najlepszą lekcją od życia.
__
Magdalena Witkiewicz „Wiatr od morza. Sztil”
Pracownia dobrych myśli