„Grzęzawisko” Przemysław Żarski

„Każdy z nas ma dwa oblicza: to, w którym wychodzimy do ludzi, przylegające do skóry ciasno niczym frak, i drugie, które staramy się przed światem ukryć”.

Dwie płaszczyzny czasowe, które dzielą 23 lata a łączy postać Szymona Sulimy. Młody chłopak, który przed laty wybrał się ze znajomymi na biwak w środku lasu. Połowa lat 90-tych, ciepłe letnie wieczory, rówieśnicy, gry i wyzwania, alkohol. Tylko że Szymon jako jedyny nie wraca do domu. Za to po latach o jego istnieniu przypominają kości odnalezione na mokradłach. Wracają pytania a rodzice Szymona „Siwego” w końcu mają szansę na poznanie prawdy.

Dla podkomisarz Aleksandry Lazar to śledztwo ma wymiar prywatny, stąd jest bardziej zdeterminowana, by odtworzyć wydarzenia sprzed ponad dwóch dekad. I nie ukrywajmy – śledztwo jest formą ucieczki od życia rodzinnego a raczej iluzji, że takowe jeszcze istnieje. Bo jak pogodzić pracę w policji i rodzinę, w której córeczka jest jedynym ogniwem, które łączy ją z mężem?

„Odkąd tu jestem, mam wrażenie, że brodzę w jakimś cholernym grzęzawisku. Wszyscy są umoczeni po łokcie. Jeden fałszywy krok i już cię nie ma. Idziesz pod wodę”.

W „Grzęzawisku” bardziej uwagę przykuwają wydarzenia z 1996 r. To historia ze świata nastolatków, historia o niekochaniu i przeraźliwej samotności, chociaż z pozoru wszystko wygląda normalnie. Autor opowiada o dzieciakach, które nie potrafią sobie poradzić z brakiem rodzicielskiej miłości. Próbują zyskać odrobinę atencji, zwykłe słowa wsparcia, poczuć bliskość a gdy ich starania, krzyki i inne próby zwrócenia na siebie uwagi nie przynoszą skutków, stają się przeźroczyści. Bo tak będzie lepiej niż żebrać o uczucia…

„Zacząłem tracić nadzieję, że odziedziczę po nim tę cechę; znoszony płaszcz, który pozwoli mi uniknąć nienawistnych spojrzeń i sprawi, by słowa, które dziś ranią, spływały po jego powierzchni jak deszcz”.

O takich historiach nikt by nie pamiętał, gdyby nie fakt, że z reguły nie kończą się dobrze. Nastolatkom, choćby bardzo się starali, jest ciężko zrozumieć świat dorosłych, którzy im niczego nie ułatwiają.

„Grzęzawisko” mocno wciąga w swoją opowieść, choć niespieszną, to jednak gęstniejącą z każdym wydarzeniem. Zamknięta społeczność, nieskora do rozmów i wspominek, do rozdrapywania starych ran nie pomaga w ogóle, jakby zaginięcie Szymona było tematem tabu. Upływ lat też robi swoje, bo żaden trop nie spada z nieba, nie ma nic za darmo. Mozolne przedzieranie się przez rodzinne krzywdy, emocjonalny świat nastolatków, ich nadzieje i iluzje ma jeden cel.

Dotrzeć do prawdy, jakakolwiek by nie była i jakkolwiek by nie bolała.

___
Przemysław Żarski „Grzęzawisko”
Wydawnictwo Czwarta Strona

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*