“Stalowe niebo” Maria Paszyńska
“Najbardziej bolesna jest niepamięć o tych, którym przyrzekało się pamiętanie”.
“Stalowe niebo” to długo wyczekiwana kontynuacja losów Anastazji i Kazimierza, którzy rozdzieleni przez wojenną zawieruchę i nienawistnych ludzi, próbują rozpocząć nowy rozdział w życiu.
Nowy początek
Nawet najgorszy koszmar Anastazji nie zakładał szybkiego procesu i wyroku skazującego na pobyt w obozie internowania. Po odbyciu kary, tylko jeden pomysł trzymał ją przy życiu – wrócić do Petersburga i znaleźć pracę w szpitalu. Coś, co miało być rozwiązaniem tymczasowym, staje się jej sposobem na życie i pasją, której poświęca coraz więcej czasu.
Tymczasem Kazimierz wraca z frontu do Ołyki. Rozpacz z powodu odejścia ukochanej pozbawia go chęci do życia. Od śmierci ratuje go nieodłączny towarzysz Borys Bogdanow, który nakłania go do wyjazdu do Łucka. Pogubiony życiowo mężczyzna nie do końca umie się odnaleźć w większym mieście a przyjaźń z Borysem coraz bardziej go ogranicza. Szansa na nowe życie, na odcięcie się od bolesnej przeszłości, pojawia się dość niespodziewanie. Coś zaczyna drgać w jego życiu, tylko absolutnie nie spodziewa się, że Petersburg znowu będzie mu pisany.
Anastazja i Kazimierz ponownie spotykają się w Petersburgu. Wszystko jest inne – miasto zmieniło swoje oblicze, a każde z nich splotło już swoje życie z innymi ludźmi. Czy jest możliwy powrót do tego, co było? I czy świat im na to pozwoli?
Niesprawiedliwy świat
“Stalowe niebo” to melancholijna opowieść o tych, którzy mieli stanowić sens życia, ale zniknęli. Próżno szukać jednej przyczyny tego stanu rzeczy – czy to pochopnie podjęte decyzje, upartość, dług wdzięczności do spłacenia, źli i zawistni ludzie, różnice polityczne, czy po prostu zmieniający się świat.
Ludzie znikają a innym świat usuwa się spod stóp. Pozbawieni oparcia zatracają się z każdym dniem, dryfując ku zagładzie. Mogą się poddać albo skorzystać z szansy od losu. Pod jednym warunkiem – trzeba zapomnieć, że kiedyś jedyną reakcją na tę szansę były słowa – nie, nigdy w życiu! Ale tego dawnego życia już nie ma. Anastazja i Kazimierz z bólem i gniewem zacierali to, co było wspólne, to, co miało być na zawsze. W tym nowym świecie, w którym każdy nasłuchuje, błądzą, szukając oparcia i namiastki stabilizacji. I gdy zaczyna się to udawać, powraca fala zemsty. Świat nie jest sprawiedliwy i hasło “żyli długo i szczęśliwie” w rzeczywistości rzadko kiedy się spełnia.
“Dobrodziejstwa przyjmujemy jako coś naturalnego,
coś, co nam się z jakichś bliżej nieokreślonych przyczyn należy – mówił (…).
Dobre dziedzictwo, fortunę, długowieczność, nieprzeciętny umysł
czy urodę każdy przyjmuje z rozkoszą…
ale co ze sprawami trudnymi, gorzkimi, brudnymi,
które przecież także dotykają każdego?
Maria Paszyńska ma dar do opisywania historii, które zdarzają się raz na milion. Z rozmachem kreśli burzliwe tło historyczne i zachodzące w społeczeństwie zmiany. Polityka wdziera się w życie zwykłych ludzi, którzy jedyne czego pragną, to odrobiny stabilizacji i spokoju. To także książka o miłości niedocenionej i destrukcyjnej, która odbiera rozsądek. Anastazja i Kazimierz, pomimo młodego wieku, czują się zmęczeni życiem. Poszukują, odnajdują się, znikają… Szukają swojego miejsca, swojej przystani, ale przede wszystkim spokoju.
“Starość jest podstępna.
Wsącza się w człowieka, powoli, niezauważalnie wypierając siły witalne.
Nagle budzisz się i dostrzegasz, że wszystko jest przeżyte,
najważniejsze partie rozegrane, nie ma nic, na co warto byłoby czekać”.
_______