„Tak mniej więcej wyobrażał sobie wydawnictwo: zapach tonera i kawy, biurka zawalone wydrukami, z których sterczały setki kolorowych karteczek, no i książki, wszędzie książki (…)”.
„Przyzwyczaiła się do życia w lęku. Strach był dobry, wzmagał ostrożność i dawał szansę na przeżycie kolejnego dnia. Człowiek, który niczego się nie bał, kończył szybko i w przykrych okolicznościach”.
„Wszystko przemija, a po nim nadchodzi nowe. Czyjś świat się kończy, żeby czyjaś historia mogła się rozpocząć, tak było i będzie zawsze. Wkrótce i na nas przyjdzie kolej”.
„ (…) kiedy dzieje się coś złego, trzeba dać sobie chwilę na cierpienie a później dumnie podnieść głowę i ruszyć do przodu”.
„Człowiek nie dostrzega swojego prawdziwego położenia, póki mu tego nie unaocznią przeciwności losu, a wartość rzeczy poznaje dopiero, gdy je utraci”.
„Ta rodzina była jak amerykański pączek. Ten lukrowany, przesadnie słodki. Z pustką pośrodku. Nie, nie z pustką. Z zakamarkiem pełnym chorób i zła, od którego wszyscy uciekają”.