„Muzyka nocy” Jojo Moyes

„I jedyną rzeczą, którą wiem na pewno, której nauczyłam się przez ten ostatni rok, jest to, że człowiek powinien korzystać z każdej chwili do szczęścia”.

Odetchnęłam z ulgą, naprawdę. A to wszystko dlatego, że moje ostatnie spotkania z książkami Jojo Moyes przynosiły bardziej rozczarowania aniżeli radość. Na szczęście „Muzyka nocy” jest jedną z lepszych historii obyczajowych, które przeczytałam ostatnimi czasy. I to historia, w której dość nieoczekiwaną osią, wokół której kręci się cała fabuła jest… dom. A konkretnie hiszpański dom, malowniczo położony w Norfolk, który namiesza dość sporo w życiu ludzi. Chociaż to tylko budynek i to w dość kiepskim stanie technicznym, to jednak wzbudza nadspodziewanie dużo emocji.

„A w miłości, na wojnie i w kwestiach mieszkaniowych
wszystkie chwyty są dozwolone”

Pogrążona w żałobie skrzypaczka Isabel otrzymuje go w spadku i wobec ogromnych problemów finansowych decyduje się w nim zamieszkać wraz z dziećmi. Mieszkający po sąsiedzku Matt McCarthy wyciąga do niej pomocną dłoń, jednakże w swoich poczynaniach nie jest całkowicie bezinteresowny. Dom wzbudza też zainteresowanie Nicholasa, który ma wobec niego dalekosiężne plany… A inni sąsiedzi? Laura McCarthy i jej syn? Asad i Henry? A Byron – człowiek o złotym sercu i trudnej przeszłości, który dopiero szuka swojego miejsca…

„Jej pierwszą przytomną myślą było: ten dom jest jak my.
Osamotniony, porzucony.
Teraz zaopiekuje się nami, a my przywrócimy go do życia”.

Dom hiszpański w sposób przedziwny oddziałuje na ludzi. Dla jednych jest nadzieją, szansą na odbudowanie życia rodzinnego, które mocno chwieje się w swoich fundamentach. Dla innych staje się obsesją posiadania, która wyniszcza od środka, odbiera rozum… Losy tych wszystkich osób dziwnie się przeplatają. Każdy opowiada swoją historię, jednocześnie szukając odpowiedzi co tak naprawdę jest dla niego ważne a na co nie warto tracić czasu. Niektórzy bohaterowie są zagubieni, bądź też zbyt młodzi, by zrozumieć zasady tego dorosłego świata.

Ale w książce Jojo Moyes prędzej czy później zaświeci dla nich słońce, tylko przedtem musi przejść solidna burza z piorunami, by oczyścić atmosferę. I po takiej burzy już nawet nie ma jak się gniewać na tych złych i podstępnych ludzi. Wzbudzają raczej litość, bo oni też się w pewien sposób pogubili. Ale czy ich bliscy będą w stanie wyciągnąć do nich pomocną dłoń? Po tych wszystkich zdradach i oszustwach?

W „Muzyce nocy” autorka funduje swoim bohaterom sprawdzian z macierzyństwa i małomiasteczkowej tolerancji, ale nade wszystko podkreśla, czym jest dom. Ale ten dom, zbudowany z cegiełek bezpieczeństwa, akceptacji i radości ze wspólnej codzienności, postawiony na najlepszych z możliwych fundamentów rodzinnego szczęścia, czyli miłości i zaufaniu.

____
Jojo Moyes „Muzyka nocy”
Wydawnictwo Znak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*