Spotkanie z Magdaleną Kordel

Co się dzieje, gdy na spotkaniu autorka jest rozbrajająco szczera?

Mogłam to zobaczyć na własne oczy – publiczność dosłownie chłonęła każde słowo i gest. Ale wielka w tym zasługa samej autorki, która z taką lekkością odpowiadała na każde pytanie, jakby całe życie zajmowała się udzielaniem wywiadów a nie pisaniem książek.

Chyba najprzyjemniej słuchało się opowieści o tym, jak to książki mogą by lekarstwem na zły dzień, a zarazem takim “mobilizatorem”, by na drugi dzień wziąć się w garść. Spotkaniu towarzyszyło mnóstwo anegdot – m.in. o tym, jak się pisze serie książek, które wcale nie miały nimi być; o zamiłowaniu do przedmiotów retro, które nader często ‘przemawiają’ do autorki. Cóż, do tej pory mówiły już sztućce, stare zdjęcia, kufer. Ale jeśli dzięki temu powstają tak dobre książki, to nie mam absolutnie nic przeciwko 🙂

Pamiętajmy, że pisarze to także ludzie, którym też zdarzają się błędy – jak choćby w tym wypadku – zapominanie imion swoich bohaterów. To taki mały skutek uboczny pisania serii książek, w których po pewnym czasie zarówno postacie, jak i miejsca zaczynają żyć własnym życiem. Do powyższej sklerozy literackiej można jeszcze dołożyć przyznanie się, że nie wszystko, co się pisze jest doskonałe, bo autorce też zdarzyło się (i to dwukrotnie!), że jej powieść została odrzucona. Ale to wszystko czegoś uczy.

Po spotkaniu z Magdaleną Kordel wiem, że to typ człowieka, który umie sobie zjednywać ludzi, opowiadając proste życiowe historie. I zapewne mogłaby godzinami rozmawiać z czytelnikami, zarażając ich swoim optymizmem.

PS. Wypatrujcie w księgarniach najnowszej książki autorki “Córka wiatrów”, otwierającej cykl “Wilczy dwór”.
Bo chyba serii “Malownicze” nie muszę Wam przestawiać? :- )

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*