“Melodia zapomnianych miłości”
“Nigdy nie wiadomo, co będzie dla nas najlepsze, a podjęte decyzje ciągną się za nimi zawiłym sznureczkiem konsekwencji”.
Muzyka zawsze pobrzmiewała w domu rodzinnym Bianki. Babcia Walentyna była utalentowaną skrzypaczką, ojciec od dziecka grał na altówce. A Bianka zamiast życia skrzypaczki w świetle fleszów, wybrała nauczanie w szkole muzycznej. Długotrwałe, a – co gorsza – nieskuteczne leczenie jej matki poważnie nadwyrężyło ich i tak już skromny budżet domowy. Także, gdy pojawiła się dość nieoczekiwana (i dobrze płatna) oferta spędzenia dwóch wakacyjnych miesięcy w malowniczym Kazimierzu, Bianka nie zastanawia się ani chwili. Chociaż jej przyszła pracodawczyni Klara ma zadatki na wiedźmę, a praca też do końca nie jest jasna – niby ma pomagać w administrowaniu, a tak naprawdę ma to związek z jej zamiłowaniem do skrzypiec i niewidomym synem Klary.
Bianka, za zgodą ojca, zabiera ze sobą skrzypce babci, owiane tajemnicą rodzinną. Nikt nawet nie podejrzewa, że podróż do dalekiego Kazimierza zmieni tak dużo, zarówno w życiu osobistym Bianki, jak i również w historii jej rodziny.
Dorota Gąsiorowska napisała kolejną, bardzo ‘przytulną’ książkę. Niewątpliwie ma talent do ‘malowania’ na kartach powieści innej rzeczywistości. Zabytkowy Kazimierz, Fiołkowe Wzgórze czy Poznań, za którym tak tęskni główna bohaterka – ich opisy są tak plastyczne, tak realistyczne, że czytelnik zapomina o tym, co jest teraz i tu. I właśnie w tych pięknych krajobrazach na rozwiązanie czekają rodzinne tajemnice. Całkiem sporo nazbierało się bohaterów – niektórych można od razu polubić, chociaż nie do końca rozumiem ich decyzje. Patrząc z boku na ich życie, aż się ręce rwą, by nimi trochę potrząsnąć i obudzić z życiowego letargu. Dla kontrastu mamy i czarnych bohaterów – osoby zawzięte, wywyższające się, szorstkie w obyciu. Taki czarno – biały postaciowy świat. Ale uwaga – w miarę rozwoju wydarzeń ten podział już nie jest taki oczywisty.
“Melodia zapomnianych miłości” – to książka, która spodoba się osobom lubiącym czytać o pięknych historiach rodzinnych, o ich tajemnicach, o wybaczaniu za stare przewinienia.
Natomiast muszę napisać parę słów o wadach tej książki. Jest przewidywalna. Mamy podobny schemat fabuły jak w przypadku poprzedniej książki (“Antykwariat spełnionych marzeń“). Bohaterką jest kobieta, bardzo wrażliwa, prostolinijna, utalentowana. Musi się zmierzyć z przeszłością swojej rodziny. Staje się również powierniczką cudzych problemów, zgodnie z zasadą, że łatwiej jest obarczyć swoimi żalami obcą osobę. Dodatkowo pojawiają się mężczyźni, którzy sporo namieszają w życiu uczuciowym głównej bohaterki. Nie chcę napisać, że to nietrafiony schemat, ale liczyłam na coś więcej.
____________