„Mroczne wody” Philippa Gregory

„Żyliśmy na skraju. Między nędzą a przetrwaniem. Pomiędzy przyjaźnią a wrogością. Na mokradłach, między wodą a ziemią. Wszystko zawsze wahało się na krawędzi. Ale wreszcie jesteśmy tutaj, gdzie można mocno oprzeć stopę na twardym lądzie”.

Od wydarzeń opisanych w „Mokradłach” minęły dwie długie dekady. Dla niektórych był to czas samotności, inni przetrwali te lata w nadziei, że uda się naprawić błędy młodości. Dla kogo los był łaskawy a na kogo czekają niemiłe niespodzianki?

„Życie nie jest takie, jakie pan wyśnił, lecz zawsze można coś z nim zrobić”

W „Mrocznych wodach” autorka rozrzuciła swoich bohaterów po świecie. Alinor wraz z Alys i dziećmi osiadły na nabrzeżu Tamizy, zajmując się drobnym handlem. Żyją skromnie, uczciwie, ciesząc się nieposzlakowaną opinią. Wypracowane przez lata poczucie stabilności, normalności zakłóca przybycie niespodziewanych gości. Do ich drzwi puka James Avery, który przed laty zawiódł Alinor. Teraz chce naprawić swój błąd i poznać swojego syna. Prawie równocześnie pojawia się Livia z maleńkim Matteo, przedstawiająca się jako wdowa po Robie, synu Alinor. Młoda Włoszka o niepodważalnym uroku i naturze lisicy wywraca ich uporządkowany świat do góry nogami.

W dalekiej Nowej Anglii osiadł Ned, brat Alinor. Wydawać by się mogło, że znalazł swoje miejsce na ziemi. W nowo powstałej osadzie Hadley otrzymał kawałek ziemi i zajmuje się przeprawą przez rzekę. Żyje na uboczu, utrzymując kontakty zarówno z nowymi osadnikami, jak i z Indianami z pobliskiego plemienia. Ale w tej nowej rzeczywistości też pojawiają się zgrzyty pomiędzy nowymi a rdzennymi mieszkańcami. Gdy konflikt przybiera na sile, Ned będzie musiał wybrać.

Ostatnim miejscem akcji jest barwna, lecz niebezpieczna Wenecja. Wysłanniczka Alinor będzie w niej poszukiwać odpowiedzi, czy Rob na pewno umarł a Livia nie okłamuje ich od samego początku.

„Ukochana osoba nigdy cię nie oszuka. Nigdy”

Ten sam czas a każde z tych miejsc opowiada zgoła inną historię, wplecioną w realia londyńskiego nadbrzeża, niewielkiej osady Hadley i tętniącej przepychem Wenecji. Nie da się ukryć, że największe emocje wzbudza wenecka część opowieści, chociaż jest najkrótsza. W mieście szpiegów jest o tyle pięknie, co niebezpiecznie. Jeden donos potrafi zrobić z człowieka największego przestępcę. Wysłanniczce Alinor ta wyprawa pozwoli uwierzyć w siebie i zrealizować plan, który każdy określa jako szaleńczy. Bohaterka, wobec której nikt nie miał żadnych oczekiwań, zaskakuje sprytem i odwagą. I mam cichą nadzieję, że jeszcze o niej usłyszymy.

Na przedmieściach Londynu ścierają się dwa kobiece charaktery – sprytnej i władczej Livii oraz Alys – nieugiętej w interesach, ale prywatnie rozpaczliwie samotnej i niechcianej. Ich relacja pokazuje, jak człowiek spragniony bliskości drugiej osoby jest podatny na manipulacje. Alys pod wpływem Livii podejmuje decyzje, które mogą obrócić wniwecz dekady ciężkiej pracy w zamian za odrobinę bliskości i czułe słowa otuchy. Livia dąży do celu za wszelką cenę – nieważne ile trupów zostawi za sobą, ile kłamstw naopowiada, ile obietnic złamie i komu zszarga reputację. Sieje zamęt, burzy spokój rodziny, każdemu obiecując lepsze życie. Tak, Włoszka w Londynie odgrywa przedstawienie życia.

Najbardziej z myślami bije się Ned, który wierzy, że świat będzie oparty na zasadzie równości. Przywiązanie Indian do swojej ziemi od pokoleń i zachłanność Anglików wykluczają kompromis w tej kwestii. Ned absolutnie nie czuje się tutejszy a wobec konieczności wyboru, decyduje się na dalszą wędrówkę.

„Mroczne wody” są historią o ludzkich pragnieniach. Chociaż Alinor i Alys nie potrafią zapomnieć o wyrządzanych krzywdach, to pragną spokoju i lepszego życia dla młodszego pokolenia. James Avery poszukuje przebaczenia, by w końcu poznać swego dziedzica i zagwarantować mu wszystko, czego nie miał. Ned pragnie znaleźć swoje miejsce, w którym jego ideały nie okażą się po raz kolejny mrzonką. A Livia? Włoszka zachłannie pragnie wszystkiego – bogactwa, splendoru, władzy. Bez limitu.

XVII-wieczny świat zaskakuje ludzkimi rozterkami. Ponoć zawsze jest wybór – tylko czy świat pozwoli nam podjąć mądrą decyzję i wybrać właściwie?

_________

Philippa Gregory „Mroczne wody
Wydawnictwo Książnica

3 Odpowiedzi “„Mroczne wody” Philippa Gregory”

  1. To może być coś dla mnie 🙂 Od siebie polecam “Panią siedmiu bram”. Ciekawa powieść fantasy 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*