„Kochana córeczka” Alison Ragsdale
“Damy radę. Jednego dnia ty będziesz tą silną, a innego ja. Dopóki będziemy trzymać się razem, poradzimy sobie. Jesteśmy wystarczająco silni“.
Siłę zwrotu „damy radę” doceniamy w pełni dopiero wtedy, kiedy świat się wali. Trzymamy go się rozpaczliwie, jak ostatniej deski ratunki, bo te słowa powtarzane po tysiąckroć nie mogą być mirażem.
Rodzina Guthrie – Ava, Rich i ich córka Carly porzucili swoje dotychczasowe życie w Aberdeen, by zamieszkać w posiadłości odziedziczonej po babci Florze. Nowe życie, całe mnóstwo planów i jeden kamyk, który uruchamia lawinę nieszczęść. Niepokojące objawy u Carly pozwalają na szybkie postawienie diagnozy. Postępująca choroba genetyczna sprawia, że dziewczynka widzi coraz mniej. Niedługo potem na rodzinę spada kolejny cios.
„Wypłakałam sobie oczy, a teraz próbuję się pozbierać”
„Kochana córeczka” wyciska łzy, dużo łez z oczu. Rodzice zawsze pragną wszystkiego, co najlepsze dla swoich dzieci. Ale co zrobić, gdy skradająca się choroba drze na strzępy scenariusz ich idealnego życia? Walka ze strachem o bliskich jest bardzo nierówna, bo wiele jest rzeczy od nas niezależnych. Rodzice Carly robią wszystko, by córka nie poczuła się zepchnięta przez swoją chorobę na margines społeczny. Chcą zapewnić jej bezpieczeństwo w domu, zadbać o ciągłość edukacji, nie odbierać radości z malarstwa i jazdy konnej a z czasem pomyśleć o psie przewodniku.
Nowa rzeczywistość staje się jeszcze trudniejsza dla Avy, bo zostaje ze wszystkim sama. Każdy dzień musi dzielić pomiędzy opieką nad Carly, pracą, prozą życia i wizytami w szpitalu. Brakuje jej wsparcia, brakuje jej ludzi, z którymi mogłaby porozmawiać o swojej bezsilności, o niemocy, która każdej nocy odbiera jej spokojny sen.
„Z dziećmi często tak jest, prawda? – spytał. – Są silniejsze, niż nam się wydaje”.
Chociaż w książce Alison Ragsdale narratorką jest Ava, to głos Carly, pełen obaw, również rozbrzmiewa. Nastolatka przechodzi przez różne etapy – niezrozumienia, złości, bezsilności i strachu. Carly wciąż jest dzieckiem, ale ma coraz większą świadomość, że pewnych rzeczy już nigdy nie zobaczy. Że z czasem może zapomnieć, jak wyglądają twarze rodziców i bliskich osób. Czuje się samotna, z wieloma pytaniami, na które nie ma pokrzepiających odpowiedzi.
Cały smutek tej historii podkreśla malownicza sceneria akcji. W kontekście historii Carly słowa – „tak wiele jest do zobaczenia” nabierają głębszego sensu. Na ile pięknych rzeczy, na ile niepozornych widoków nie zwracamy uwagi każdego dnia, a niektórzy oddaliby wszystko, by je zobaczyć.
„Kochana córeczka” jest bardzo emocjonalną opowieścią o zmaganiach z podstępną chorobą i o matczynym poświęceniu, które zdaje się nie mieć granic. To też niesamowita lekcja o poszukiwaniu w sobie odwagi do podejmowania niełatwych decyzji, które mogą zmienić na zawsze oblicze rodziny.
_____
Alison Ragsdale „Kochana córeczka”
Wydawnictwo Filia
Książka chodzi za mną już od jakiegoś czasu. Polecam ostatnio przeczytany “Szelest”. Niezwykle wciągający thriller.