„Zawsze będziesz winna” Anna Rozenberg
„Wiedziała, że kiedy na betonowej drodze logiki staje wybujała wyobraźnia, strach podpełza wyjątkowo łatwo”.
Anna Rozenberg po znakomitej serii z Davidem Redfernem napisała thriller. I to taki thriller, który uderza czytelnika obuchem od pierwszych stron. Zaczyna się dość niezwykle, wręcz poetycko, by w ciągu kilku akapitów przejść do tragedii, która po latach wciąż boli tak samo.
Helen Harris jest kobietą po przejściach, która zaznała wiele złego od tych, którzy powinni być dla niej wsparciem. Nie byli. Krzywdzili, odzierali z godności i poczucia bezpieczeństwa. Uwolniła się od nich, tajemnice pieczołowicie ukryła na dnie duszy i zaczęła wszystko od nowa.
Jej nowe życie może i nie jest pełne fajerwerków, ale jest przede wszystkim stabilne. Do czasu, kiedy Helen odkrywa w zaspie zwłoki, które przywołują niechciane wspomnienia. Zostaje wciągnięta w rozgrywkę, w której ktoś wie o niej zbyt wiele.
„Siedziała, chwilę wpatrując się w siebie – kobietę po czterdziestce, po traumie, po życiu. Patrzyła na skorupę, która nosiła tylko martwe wnętrze niezdolne do żadnej reakcji poza obojętnością”.
Świadomie wybrałam tak lakoniczny sposób nakreślenia Wam fabuły. Więcej konkretów, więcej szczegółów to mniejsze emocje, mniej wyraziste ciarki na plecach. I chciałabym napisać, że mniejsza przyjemność z czytania, ale słowo przyjemność w kontekście tej historii wydaje mi się mocno nie na miejscu.
Historia Helen jest opowieścią o tragedii, która boleśnie kłuje w serce i rozdrapuje stare rany, które nie zdążyły się wystarczająco zabliźnić. Zwłaszcza wątki retrospektywne powodują lawinę złych emocji. Wydawać by się mogło, że świat nie jest taki okrutny, że takie rzeczy nie dzieją się naprawdę. Że nie ma ludzi tak nieczułych, tak złych i bezwzględnych.
Nieprawda.
Tacy ludzie istnieją i takie historie się zdarzały i niestety ciągle zdarzają. W pewnym momencie pomyślałam, że nie dam rady jej doczytać. Zbyt bolało. Historia jest bardzo obrazowa, bardzo wymowna i wręcz krzyczy o krzywdzie tych najsłabszych, którzy nie mają jak się bronić. I to wszystko w absolutnej ciszy. Plastyczność a zarazem prostota opisów robi wrażenie i to takie wrażenie, którego nie da się zbudować brutalnymi szczegółami czy nagromadzeniem wulgaryzmów.
Anna Rozenberg wie, jak przelać na papier ludzkie dramaty i wywołać dreszcze niepokoju. Przekonajcie się sami.
„Próbowała zebrać wszystko to, czego się dowiedziała, ale ilekroć składała luźne fakty, one odskakiwały od siebie niczym magnesy o tych samych biegunach”.
____
Anna Rozenberg „Zawsze będziesz winna”
Wydawnictwo Harde