„Kraina Świtu” Philippa Gregory

„Zostaw za sobą to, co się stało, i powiedz sobie, że to tylko kolejny cień w życiu, które będzie przecież miało blaski i cienie. Przeszłość jest wszędzie wokół nas”.

Długo nam przyszło czekać na kontynuację historii Alinor z „Mokradeł” i „Mrocznych wód”, ale warto było uzbroić się w cierpliwość. „Kraina Świtu” to opowieść, do jakich przyzwyczaiła nas Philippa Gregory. Napisana z dużym rozmachem, z dbałością o detale historyczne, z pięknymi krajobrazami i historią rodziny, choć rozsianej po całym świecie, to wciąż silnie ze sobą związanej.

Nestorka rodu, Alinor wraz z córką Alys i zięciem wciąż zajmują się handlem na nabrzeżu. Częstym gościem w ich domu jest Matthew, syn Lady Avery, którego oddała im na wychowanie. Niedaleko, w bardziej „dystyngowanej” dzielnicy mieszka brat Alys – lekarz Robb wraz ze swoją rodziną. Zdecydowanie dalej, bo aż w Wenecji osiadła córka Alys – Sara, która odziedziczyła we krwi handlową żyłkę. Dość niespodziewanie do Anglii z Nowego Bostonu powraca brat Alinor, Ned Ferryman, by stanąć po właściwej stronie w nadchodzącej wielkimi krokami wojnie domowej. Zbliżają się czasy bardzo niespokojne, czasy walki pomiędzy papistami a rojalistami, pomiędzy zwolennikami protestantyzmu a katolikami. Niepewność zagości w domach zwykłych ludzi, bo pewne jest tylko to, że ktoś słono i krwawo zapłaci za porażkę. Nie można zapomnieć o Lady Livii Avery, która jak zawsze pojawia się nieoczekiwanie, ze starannie uknutym planem lub szantażem, dbając tylko i wyłącznie o swój dobrobyt.

Pozornie można się pogubić w tych zawiłościach rodzinnych. Na szczęście czytelnika ratuje drzewo genealogiczne, umieszczone na początku książki. To o tyle istotne, że w „Krainie Świtu” obserwujemy zmianę pokoleniową – choć Ned wydaje się niezniszczalny, to Alinor powoli opuszczają siły. Coraz więcej do powiedzenia ma młode pokolenie, choć Matthew, który jest nieco rozdarty między Alys a swoją matką; dodatkowo z Wenecji przybywają prawnuczki – Mia i Gabriella, którym nie w smak włoski styl życia i szybkie zamążpójście. Jest też i młodziutka Rowan, Indianka, która przybywa wraz z Nedem i przysporzy wiele kłopotów swoją niezależnością, ale też i stanie się wybawieniem. Przedziwnie ścieżki tych ludzi będą się krzyżować, nie we wszystkim będą się zgadzać a los przyniesie im wiele dalekich podróży.

„Kobieta nigdy nie jest bezpieczna (…). Wiesz o tym równie dobrze, jak ja. I pewnie dlatego tak bardzo lubię Rowan. Tak jak ja otarła się o śmierć i przetrwała. Wtedy już nie lękasz się nieznanego”.

Philippa Gregory potrafi malować piórem piękno krajobrazów, bazując na kontrastach. Już w samej Anglii zestawia życie na gwarnym i hałaśliwym nabrzeżu z bezkresem i spokojem Mokradeł, gdzie czas nieco się zatrzymał. Zupełnie inaczej wygląda na królewskim dworze, gdzie życie upływa na przemieszczaniu się pomiędzy zimnymi ścianami kolejnych komnat czy podróżami w lektykach i karocach. A wraz z upływem czasu autorka zabiera nas na egzotyczny Barbados, gdzie chciwość właścicieli plantacji trzciny cukrowej coraz bardziej eksploruje dziewicze lasy. Zresztą, ta wyspa bardzo dobitnie pokazuje jak świat goni za pieniądzem, bo całe jej bogactwo jest zbudowane na wyzysku i niewolniczej pracy ponad siły.

„Zapamiętaj jedno: człowiek nie powinien rościć sobie prawa do wielkiego bogactwa czy stanowiska (…). Bogactwo ludzie zdobywają dzięki przypadkowi i pracy innych. Nigdy nie zapominaj, że to inni zarobili dla ciebie majątek. I nigdy nie wyobrażaj sobie, że na niego zasłużyłeś”.

„Kraina Świtu” to opowieść osadzona w latach ’80 XVII wieku, głównie w Anglii, gdzie sytuacja na dworze królewskim jest dość niepewna. Świat wielkiej polityki, tajne pertraktacje, poszukiwania sprzymierzeńców, opracowanie strategii wojennych, pokazowe procesy i srogie kary, dla tych którzy odważyli się sprzeciwić – to codzienność. Ale abstrahując od dworskich sekretów i knowań, to jest to przede wszystkim opowieść o rodzinie Alinor. Opowieść, która nie tylko wybiega w przyszłość, martwiąc się o to, co przyniesie dla jej rodziny, ale także nostalgiczne wspomnienia z przeszłości za sprawą powrotu na Mokradła. Cienie przeszłości wciąż są obecne w tej rodzinie, tak samo jak i różne spojrzenia na rzeczywistość. Nie zawsze wszyscy będą się zgadzać, ale pomocna dłoń zawsze będzie czekać. To także opowieść o wybaczaniu i o tym, jak bardzo niesprawiedliwie układają się losy tego świata…

_______
„Kraina Świtu” Philippa Gregory
Cykl: Fairmile, t.3
Wydawnictwo Książnica

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*