Cztery premierowe kryminalne historie z dreszczykiem emocji. Tylko jak tu nie czytać ich wieczorami, skoro dni takie krótkie?
Niestety, pogodowo listopad nas nie rozpieszcza. Ale wyszukałam specjalnie dla Was kilka interesujących premier. Listopadowe zwiady będę dwuczęściowe. Pierwsza odsłona, jak to zwykle bywa – lżejsza.
“Okazało się oczywiście, że byłem w błędzie. Przeceniłem znaczenie swojej wielkoduszności. W świetle zarzutów nie znaczyła ona nic. W świetle zarzutów mój Nobel znaczył tyle, co plastikowe trofeum, które zdobyłem…
“Oto historia moich zębów: mój traktat o kolekcjonowaniu, nazwach własnych i radykalnym recyklingu. Najpierw będzie początek, środek i koniec, jak w każdej porządnej historii”.
Chyba na jesień staję się coraz bardziej wybredna. Nie chciałam Wam przedstawiać książek oczywistych, więc zaczęłam wybrzydzać. I koniec końców, jest efekt!
“(…) przeszłość determinuje teraźniejszość i przyszłość. A to, co się stało, już się nie odstanie i ma niszczącą moc. Wraca na każdym kroku, szarpie za żołądek i skuwa serce lodem”.