„Pani z wieży” Magdalena Wala

„Mądra kobieta nie może polegać wyłącznie na mężczyznach. Czasami należy zatroszczyć się o samą siebie”.

Chodźcie, opowiem Wam historię, która tylko z pozoru przypomina tę o Kopciuszku. Główna rola przypadła Elizie Baranowskiej, która w rodzinnym majątku mieszka z macochą i przyrodnią siostrą, Modestą. Ich relacje są poprawne, aczkolwiek prawdziwej rodzinnej atmosfery ze świecą można szukać. Jak tu znaleźć wspólny język, gdy głowę macosze i Modeście zaprzątają bale, zbytki i szukanie odpowiedniej partii dla młodszej z sióstr a Eliza woli po prostu skupić się na zarządzaniu majątkiem? W głowie jej księgi inwentarzowe, wydatki, plany upraw i jak najlepsze gospodarowanie majątkiem, który w testamencie powierzyła jej ukochana mama.

I tutaj bajkowe porównania się kończą. Nie ma czarów, dobrej wróżki i zagubionego pantofelka a na swojego rycerza trzeba będzie cierpliwie poczekać. Za to nadciągają bunt chłopów, bolszewickie idee sprawiedliwości i lęk o życie swoje i bliskich. Eliza będzie musiała przełknąć wiele gorzkich łez, bo krzywda z rąk bliskich boli w dwójnasób.

„Nie wolno jednak dla zadowolenia innych doprowadzić do własnej destrukcji”

Eliza odziedziczyła po matce, bądź też wypracowała w sobie zestaw cech, który ponoć nie przystoi pannom we dworze. Cierpliwa, opanowana, racjonalnie myśląca i potrafiąca znaleźć wyjście z każdej sytuacji. Szukająca mężczyzny, dla którego byłaby partnerką a nie własnością i który będzie liczył się z jej zdaniem. Dla większości – rzeczy niepojęte, stąd łatwiej było Elizie przykleić łatkę starej panny w wieku 25 lat. Rodzinne historie potwierdzają, że kobiety w ich rodzie szczęścia w miłości nie zaznały. Eliza, pomna matczynych rad, postanawia zawalczyć o inne życie dla siebie, o to, by historia nie zatoczyła koła.

To będzie trudna walka. Rozczarowanie i złość spowodowane krzywdzącym zachowaniem bliskich sprawiły, że Eliza czuje się winna, ma wyrzuty sumienia, chociaż w niczym absolutnie nie zawiniła. To inni stchórzyli, zawinili kłamstwami, materialistycznym podejściem i wyborem niewłaściwych priorytetów.

„Lepiej próbować i ponieść klęskę, niż nie zrobić nic”

Ale „Pani z wieży” to nie tylko opowieść o walecznej Elizie. Nawet się nie zorientujemy, kiedy autorka nas wciągnie w opowieść o sekretach rodziny Baranowskich, ze smutną legendą o kniaziównie Sońce. Czasy to były niespokojne, łatwiej było ukryć niewygodne tajemnice, przeszkody wywieźć daleko a cisnące się na usta pytania uciszyć pieniędzmi.

Tłem dla tych wszystkich wydarzeń jest wojna z bolszewikami. Jednakże Magdalena Wala nie wysłała swoich bohaterów na pierwszą linię ognia a schowała ich na zapleczu medycznym. Codzienne obcowanie ze śmiercią, z rannymi pomaga im oswoić pewne kwestie, zrozumieć dokąd chcą zmierzać i z kim, jak i również dają odpowiedź, gdzie będzie ich miejsce na ziemi. Toczące się walki odzierają ze złudzeń, z pewności, z planów, które kiedyś człowiek ośmielił się robić.

Magdalena Wala w książce „Pani z wieży” snuje opowieść o tym, jak rok 1920 wkracza do życia zwykłych ludzi, przewracając je do góry nogami, stawiając nowe wyzwania i pytania. Czy główni bohaterowie wyjdą z tej potyczki silniejsi, odważniejsi i bardziej świadomi swoich pragnień i celów? W tej książce pierwsze skrzypce odgrywa Eliza – silna, niezależna, choć niezwykle krucha emocjonalnie. Kobieta, której przyszło się zmierzyć z poczuciem bezdomności i niekochania. A legenda o Sońce, będąca dopełnieniem tej historii, jest ku przestrodze. Nie bójmy się zawalczyć o siebie, o swoje uczucia i poglądy.

_____
Magdalena Wala „Pani z wieży
Wydawnictwo Książnica

„Matka jednak wychowała ją na damę. A dama nie przeklina i nie celuje z pistoletu w zdradliwych mężczyzn. Nawet jeśli ta ostatnia myśl była kusząca”


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*