„Dywan z wkładką” Marta Kisiel

„Tereska i Mira zawarły pakt z krótkim terminem przydatności do spożycia. Postanowiły zinfiltrować sąsiedztwo w poszukiwaniu potencjalnego zbrodzienia oraz dowodów jego działalności”.

Zabranie dwa lata temu na wakacje książki Marty Kisiel skończyło się gromkim wybuchem śmiechu przy hotelowym basenie. Na pierwszym rozdziale. Resztę doczytałam w zaciszu pokoju, coby oszczędzić sobie zdumionych, skonfundowanych i chyba lekko zazdrosnych spojrzeń innych wczasowiczów. W tym roku nastąpiła powtórka z rozrywki.

„No jak to co? Próbujecie wykończyć ojca!”

„Dywan z wkładką” to historia z rodziną Trawnych w roli głównej, która na skutek felernej (lub feralnej) lodówki postanowiła się przeprowadzić do uprzednio zakupionego domu na wsi. Z taką rodzinką nie może być mowy o wsi spokojnej. Wesołej – owszem, ale bardziej kryminalnej, bo oryginałów tam nie brakuje.

Tereska Trawna – monumentalna i choleryczna kobieta, żona (Andrzeja), matka (Zojki i Maciejki) oraz synowa (Miry). Andrzej Trawny – mężczyzna o charakterze dobrotliwego labradora, buntownicza i sarkastyczna Zojka oraz anemiczna Maciejka. Skład rodziny uzupełnia jeszcze Mira – teściowa w wydaniu kieszonkowym oraz futrzasta Pina Colada, dla bliskich – Pindzia.

Radość z przeprowadzki w bardzo krótkim czasie mąci im nielubiany martwy sąsiad, zawinięty w dywan. Ich dywan. By odsunąć od swojej rodziny podejrzenia, Tereska z Mirą postanawiają wytropić sprawcę. Zbrodzienia…

„Najpierw masa, potem rzeźba”

„Dywan z wkładką” anonsowany był jako komedia kryminalna. I absolutnie mi nie przeszkadza, że humor dominuje nad kryminałem. Nic a nic! Dawno się tak nie uśmiałam z ciętych ripost, gierek językowych, komicznych sytuacji, konspiracyjnego szeptania czy szukania zbrodzienia. Bo przecież u Marty Kisiel nie może być po prostu morderca ani trup. Jest za to zbrodzień i nieboszczyk a’la sajgonka. W dywanie. Są też uspokajające kasztanki, antystresowy stawik, dziad olchowy, ptaszek ciężko ranny. I zaskakujące pytanie – jaki jest numer na sto dwanaście?

Ciężko się oderwać od tej historii. Napisana z dużą lekkością, humorem, który rozbawi największego ponuraka i postaciami, które chciałoby się spotkać osobiście. Chociaż choleryczny, no dobrze, ognisty temperament Tereski zwiastuje kłopoty… Ale wyciągnijmy też wnioski. Konszachty na linii synowa – teściowa w słusznej sprawie są możliwe, tylko tak jakby mocno podejrzane.

Koniecznie przeczytajcie, jak potoczyły się kryminalne perypetie Trawnych, bo już ptaszki ćwierkają, że za niedługo żeńska część tejże rodziny zafunduje nam kolejną dawkę adrenaliny.

_______
Marta Kisiel „Dywan z wkładką”
Wydawnictwo W.A.B

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*