Wszystko ma swój koniec – “Czerwony pająk” Katarzyna Bonda
“Chodzi tylko o to, żeby podważyć wieczko. Pokazać najbrzydszą twarz naszej ojczyzny (…). Otworzyć skrytkę, wypuścić pająki i węże na ląd. Pozwolić im wyjść z ukrycia, by każdy mógł dostrzec ich paskudne oblicza. Lekko naderwać pajęczynę, zburzyć ich ład”.
“Czerwony pająk” to długo wyczekiwana książka, zamykająca tetralogię Cztery Żywioły.
Od porwania Karoliny, córki Saszy, minęło już pół roku. Policyjne śledztwo nie przynosi żadnych efektów, a zdesperowana kobieta zrobi wszystko, by się dowiedzieć, kto za tym stoi. Trop prowadzi do przeszłości, do jej zwierzchnika – Dziadka, który popełnia samobójstwo. W jego archiwum znajdowały się dokumenty, które mogą skompromitować wiele osób.
Ale to w tej chwili najcenniejsza rzecz w tym kraju.
Warta więcej aniżeli konstytucja, hymn narodowy i wydruk z konta prezydenta razem wzięte.
Te dokumenty to karta przetargowa, którą profilerka ma osobiście wymienić na córkę. Ale nie wszystko idzie zgodnie z planem, a do gry przyłączają się starzy – nowi znajomi.
Pajęcza sieć
Autorka nie ma litości, bo od razu rzuca nas na głęboką wodę. Do świata, w którym rządzą bezwzględne zasady. Wielkie pieniądze, najwyższe szczeble władzy, kontakty, szantaże i sojusze. Albo się dostosujesz, albo poniesiesz konsekwencje braku lojalności.
To świat gangsterów, działających pod ochroną służb specjalnych i będących u władzy polityków. Wszystkiego można się spodziewać. Wzorowo potrafią kłamać z uśmiechem na ustach, w myślach licząc kolejne zera na koncie. Przyjaciele grają na dwa fronty, gdy mają za dużo do stracenia. Sztuką jest zgadnąć, kto pociąga za sznurki. Jelcyn? Dziadek? Kurczak? Jesiotr? A może nieuchwytny Wilmor? Nikt nie ma czystego sumienia, bo każdy już zdążył pobrudzić sobie ręce.
To tutaj bierze swój początek polski biznes.
W służbach. A pieniądze to władza.
Władza to polityka. Polityka to gra.
Wystarczy widzieć, jak układać karty,
a wszystko da się usprawiedliwiać, wyjaśniać, przeforsować.
Koło się zamyka.
Kim jesteś, Saszo?
Co my tak naprawdę wiemy o Saszy Załuskiej po trzech tomach? Zadziwiająco mało. Strzępy informacji, które nie dają nam spójnego obrazu.
To wszystko, co o sobie mówiła, jest legendą, kłamstwem.
Stek bajek, bzdurnych opowieści.
A tutaj masz dokumenty, raporty, wypisy z ksiąg i tajnych archiwów.
Tu się patrz. Masz tutaj wszystko. Na papierze.
Dopiero “Czerwony pająk” daje nam kompleksowy życiorys Saszy. Kim była, jak naprawdę się nazywała, dla kogo pracowała, jakie zadania wykonywała… Pytania, mnóstwo pytań. I odpowiedzi, których nie oczekiwaliśmy.
Nierówna gra z porywaczami córki jest dla niej wyczerpująca. Szarpie się, szuka po omacku, nie potrafi znaleźć punktu zaczepienia. Emocje nie ułatwiają jej odnalezienia drogi w tej skomplikowanej układance. Strach już dawno zostawiła w tyle. Ryzykuje, szantażuje, zawiera nieoczekiwane przymierza, bo chce doprowadzić tę sprawę do końca. Tylko to się liczy.
Koniec pościgu. Ulga.
Od dawna nie myślała tak trzeźwo i nie była tak zdecydowana.
Nie ten wygrywa wojnę, kto jest silny, lecz ten, kto umie czekać.
Diabeł tkwi w szczegółach
Na pierwszy plan w “Czerwonym pająku” wysuwa się mnogość wątków i życiorys Saszy. Niektórych to przeraża – wielowątkowość, mnóstwo postaci, całe sieci powiązań. Mnie nie – chociaż powątpiewałam, czy to wszystko uda się poskładać i zakończyć w tym tomie. Autorka nie poszła na łatwiznę, ale zadaniu podołała. Nie wszystko jest podane na tacy, ale to dobrze. Bo trzeba myśleć.
Bonda nie przyzwyczaja czytelnika do jednego narratora. Lubi patrzeć z różnych perspektyw, oceniać, analizować – także na wielu płaszczyznach czasowych. Dogłębnie rozpracowuje bohaterów, szczegół po szczególe. Nie bawi się w półportrety – opisuje wnikliwie, wręcz zżywa się z bohaterami. I to widać w tym, jak pisze – żyje światem swoich bohaterów. Nie stoi biernie, nie podgląda nieśmiało przez dziurkę od klucza. Jest razem z nimi. I stać ją na luz – bohaterowie, przy całej powadze tematu, mają prześmiewcze ksywki: Kurczak, Bułka, Pastuch, Jesiotr. Gangsterzy, którzy potrafią zabłysnąć żartem.
Wszystko ma swój koniec
“Czerwony pająk” miał dać odpowiedź na te wszystkie pytania, które nawarstwiły się przez trzy tomy. Czuję się usatysfakcjonowana, bo dostałam znacznie więcej aniżeli oczekiwałam. Karty z życia Saszy zostały w pełni odkryte, a ostateczna rozgrywka jest godna finału tetralogii. A to wszystko opowiedziane z pasją i rozmachem, na tle przemian polityczno – biznesowych ostatnich dekad.
__________________
Katarzyna Bonda “Czerwony pająk”
Wydawnictwo Muza
data premiery: 23.05.2018 r.
Wciągająca i trzymająca w napięciu opowieść. Ja też czuję się usatysfakcjonowana:) Tylko szkoda, że to już koniec serii…
No szkoda… Ale wszystko musi mieć swój koniec 😀