„Czeski astronauta” Jaroslav Kalfař

„Człowiek nie dostrzega swojego prawdziwego położenia, póki mu tego nie unaocznią przeciwności losu, a wartość rzeczy poznaje dopiero, gdy je utraci”.

Jak wiele wspólnego mogą mieć słowa Robinsona Crusoe z Jakubem Procházką, czeskim wykładowcą astrofizyki i doświadczonym badaczem pyłu kosmicznego z Uniwersytetu Karola w Pradze? Kosmicznie mało, jak i dużo, w zależności od perspektywy. Ale obok historii Procházki trudno przejść obojętnie ze względu na jej mikro i makro wydźwięk.

Rodzice planowali dla niego spokojną, bardziej przyziemną przyszłość w świecie braterskich idei. Ale upadająca z rewolucyjnym hukiem żelazna kurtyna pozbawiła małego Jakuba rodziców, zabrała dotychczasową pozycję, w zamian obdarowując życiem w cieniu klątwy ojca. A jednak to on, Jakub Procházka, Czech o pospolitych personaliach, został wysłany w kosmos, by zbadać Choprę, gazową chmurę. Czy istnieje lepszy sposób na zdystansowanie się od swoich problemów niż wyprawa na pokładzie wahadłowca Jan Hus 1, by zgłębić tajemnice wszechświata?

Przemierzanie kosmicznego bezkresu było jak kilkutygodniowa sesja na kozetce u specjalisty wysokiej klasy. Minuty, godziny, dni poświęcone na defragmentację życia, ale też i historii swojego narodu. Czas mijał na bezlitosnym wwiercaniu się w niechciane wspomnienia, na otwieraniu zasklepionych ran i niemożebnej tęsknocie za tym, co na ziemi uważał za mało ważne. Brakowało mu porannego szlafroka żony, niespiesznych śniadań, spontaniczności Lenki, obecności dziadków, czy godzin spędzonych na uniwersytecie.

Samotność w kosmosie dotykała go po stokroć boleśniej aniżeli ta ziemska. Sprzyjała rozmyślaniom o tym, jakim jest człowiekiem, co pragnie osiągnąć, czy istnieje sposób na poradzenie sobie z bólem po stracie bliskich i czy w świecie, w którym jest nieobecny, jeszcze będzie czekać na niego miejsce?

“Najważniejsze, że podejmuję właściwe decyzje dotyczące mnie samego.
Żeby być pożytecznym dla świata, nie trzeba koniecznie pojawiać się w gazetach”.

Ale „Czeski astronauta” to nie tylko zapis wzlotów i upadków pierwszego czeskiego astronauty, ale także spore co nieco o niewielkim, acz ambitnym czeskim narodzie. Autor wraca do przełomowych momentów w ich historii, wspominając przemiany ustrojowe i decyzje tych, którym naród czeski powierzył swoje być albo nie być. Przypomina o tych Czechach, których dokonania zdecydowanie wykroczyły poza granice państwa, jednocześnie wyrażając ubolewanie, że dzisiaj już nikt nie pamięta, z czego są znani Jan Evangelista Purkyně i Otto Wichterle? Albo co wiemy o tragicznej historii konstruktora praskiego Orloja?

Z przymrużeniem oka, ale czasem i bardzo dosadnie komentuje mentalność czeskiego narodu, lekceważonego przez światowe mocarstwa. Kompleks niższości Czechów jest widoczny na wielu płaszczyznach, ale misja wahadłowca Jan Hus 1 ma to zmienić i otworzyć nowy, wspaniały rozdział w ich dziejach. A Jakub Procházka ma zostać nowym bohaterem narodowym, który osiągnie więcej aniżeli Amerykanie, Rosjanie i Chińczycy w kosmicznej przestrzeni.

Wiesz, wciąż czekam, aż ktoś powie: Ci Czesi to imponujący naród.
Jest ich zaledwie dziesięć milionów, a zobacz jak kształtują świat.

Ciężko zaszufladkować gatunkowo powieść Jaroslava Kalfařa. To dramatyczna historia człowieka, którego kosmiczna misja odmieniła przede wszystkim jego samego. To też poniekąd traktat filozoficzny o człowieczeństwie, o nowym życiu, o zbliżającym się końcu i dylematach niemożliwych do rozstrzygnięcia. I to wszystko wplecione w plastyczny obraz dziesięciomilionowego czeskiego narodu, który chce zaistnieć w Europie i na świecie. Uzupełniając tę historię o elementy fantastyczne i czeski ogląd świata, otrzymaliśmy mieszankę dość wybuchową, która zaskoczy czytelnika nie raz.

_______
Jaroslav Kalfař „Czeski astronauta
Wydawnictwo Animi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*