„Czas złych snów” Magdalena Wala [recenzja przedpremierowa]
„Człowiek będzie czepiał się życia, dopóki bez reszty nie straci nadziei”.
Ponad pół roku przyszło nam czekać na kontynuację historii Amalii i Piotra z mazurskiej wsi Schönwalde. Przez ten czas można było li i jedynie snuć domysły o możliwych scenariuszach, ale zapewne i tak nikt by nie przewidział takiego obrotu spraw. Tak boleśnie kłującego w serce, traktującego o piekle kobiet, uciekających przed Sowietami.
Amalia wraz z siostrą Friedą i grupą kobiet decydują się opuścić Schönwalde w obawie przed nadciągającymi Sowietami. Uciekają z ojcowizny, porzucając dom rodzinny, ale z nadzieją na powrót już w czasach znacznie spokojniejszych. Kierują się na zachód, by dołączyć do swoich rodzin lub po prostu, by znaleźć bezpieczne miejsce. Przenikliwe zimno, głód, strach o bliskich i obrazy sowieckiego bestialstwa są nieodłącznymi towarzyszami ich ucieczki. Coraz trudniejsze warunki i traumatyczne przeżycia sprawiają, że decydują się zawrócić. Ani Amalia, ani żadna z jej towarzyszek nie były w stanie ocenić, na ile była to słuszna decyzja, ani tym bardziej przewidzieć jej konsekwencji…
„Kiedy wojna toczy się daleko, łatwo narzekać na pewne niedogodności z nią związane, jak konieczność wykonania dodatkowej pracy. Perspektywa się zmienia, kiedy puka wprost do twoich drzwi. Wtedy już nie ma ucieczki od jej okropieństwa”.
Historia Amalii i innych kobiet uświadomiła mi, jak bardzo nie doceniamy tego, co mamy – dachu nad głową, pomocnych dłoni bliskich, ciepłego posiłku i poczucia bezpieczeństwa. Bohaterki „Czasu złych snów” tego wszystkiego nie miały. Skazane na tułaczkę, drżenie przed najcichszym dźwiękiem, strach przed własnych cieniem i myśli, jak przetrwać kolejny dzień.
W czasach wojennych nie można było mówić o sprawiedliwości. Sowieci wkraczający na Mazury nie liczyli się z nikim, ani z niczym. Mścili się na wszystkim, co pozostało, chcąc zniszczyć wszelkie ślady niemieckiej bytności na tych ziemiach. Kobiety traktowali jak… łup wojenny, pozostawiając je na pastwę losu, poranione fizycznie i psychicznie. Nie pytali o narodowość, nie było dla nich istotne, czy kobiety są Niemkami, Mazurkami czy Polkami. Żądza odwetu była silniejsza, bo role się odwróciły. Niemcy musieli się pogodzić z rolą ofiary a rdzenni mieszkańcy Mazur, którzy nie sprzeciwili się ich polityce, byli traktowani na równi z nimi. Czy po zakończeniu wojny na Mazurach będzie jeszcze miejsce dla tych, którzy żyli tam od pokoleń? Czy będzie jakakolwiek szansa na porozumienie z nowymi mieszkańcami tych ziem?
„Dopiero kiedy człowiek utraci właściwie wszystko, zaczyna doceniać swoje wcześniejsze życie. Widzieć je z właściwej perspektywy. Po tej zimie i wiośnie nigdy nie uznam chwili szczęścia za coś oczywistego”.
Nie ukrywam, że „Czas złych snów” jest historią trudną, pełną bólu, łez i niesprawiedliwości, z którymi na każdym kroku musiały się mierzyć mazurskie kobiety u schyłku wojny. Magdalena Wala zadbała, by ta historia zapadła w pamięć. Nie pominęła żadnych niewygodnych tematów, nie starała się ułagodzić opisów brutalności Sowietów. Stworzyła przejmujące portrety kobiet, które pozbawione wszystkiego, ciągle walczą. Mimo że ich ciała się buntują a po głowie błądzą myśli niespokojne. Czy warto kurczowo trzymać się takiego życia? Czy poddać się i czekać na śmierć, która zakończy to pasmo cierpień? I ile człowiek jest w stanie zrobić i jakie instynkty w sobie obudzić, by ocalić rodzinę?
„Ostatnie miesiące bardziej niż cokolwiek przekonały mnie, że wśród nas są potwory. Drzemią gdzieś w środku człowieka, cierpliwie czekając na impuls, który je wyzwoli”.
Ich tułaczka zdaje się nie mieć końca a nawet jeśli ich cel wydaje się być blisko, to sytuacja polityczna sprawia, że zmienia się jego obraz… Coś, do czego dążyły, wydaje im się obce, odległe, jakby świat okrutnie drwił z ich starań.
„Czas złych snów” to powieść drogi, pełnej pytań o człowieczeństwo, o sens życia w tych czasach, o to, dlaczego to właśnie kobiety ta wojna doświadcza tak bardzo. I choćby człowiek długo myślał i szukał odpowiedzi, to ciężko znaleźć odpowiednie słowa…
Pamiętajmy o tym, co przydarzyło się Amalii i jej towarzyszkom. By pamięć o tych wydarzeniach była przestrogą i by podobna historia już się nigdy nie powtórzyła. Nie jest to jednak łatwe w obecnej sytuacji – gdy dowiadujemy się, co dzieje się tak blisko nas…
___
Magdalena Wala „Czas złych snów”
Cykl: Między jeziorami, t.2
Wydawnictwo Książnica