“Prom”
“Działo się coś niepokojącego, a aura przywodziła na myśl krainę Mordor lub Midgard podczas Ragnaroku, nordyckiego sądu ostatecznego”.
Po “Enklawie” i “Połowie” nadszedł czas na lekturę “Promu”, wieńczącego trylogię o Wyspach Owczych. Farerowie wiele przeszli w ostatnim czasie – najpierw sprawa zabójstwa nastolatki, potem pełne tajemnic połowy grindwali.
Hallbjorn usiłuje powrócić do normalnego życia, pomimo że niektórzy wciąż widzą w nim li i jedynie mordercę. Katrine, wobec nie najlepszych rokowań zdrowotnych, postanawia odejść z pracy w duńskiej policji i zamieszkać z Hallem w Vestmannie. Niestety, nigdy tam nie dopływa. Prom cumuje na wodach przybrzeżnych i wszystko wskazuje na porwanie.
Na brzegu Hall szaleje z niepewności, ale szybko okazuje się, że porwany prom to nie jedyne zmartwienie. Odnalezione ciało rozpętuje wręcz międzynarodową aferę.
Cóż, fabuła książki jest nieco zaskakująca. Co prawda porwania statków w historii ludzkości się zdarzały, ale moja dobra pamięć podpowiada mi, że głównie maczają w tym palce somalijscy piraci. Ich zdecydowanie nie podejrzewam o zapuszczanie się w rejony Wysp Owczych. A więc terroryści i Faroje? Brzmią tak samo nieprawdopodobnie jak piraci… Mieszanka domysłów, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi, jest intrygująca. Dużo możliwych rozwiązań, dużo opcji – w tym i również politycznych – czyli autor po raz kolejny bawi się z czytelnikami w kotka i myszkę.
Śledztwo na lądzie też jest mocno zagmatwane, bo farerska policja nie chce, ale musi poprosić o pomoc Hallbjorna. Człowieka niepokornego, pyskatego, umiejącego postawić na swoim. Człowieka, który nienawidzi bierności. Połączenie tych cech zwiastuje kłopoty, tym bardziej, że walka o ukochaną tłumi resztki jego zdroworozsądkowego myślenia. A przestępcy bezlitośnie i w sposób okrutny to wykorzystują.
W “Promie”, czyli w książce zamykającej farerską trylogię, samych wysp jest mało; za to zrobiło się coraz bardziej światowo. Zapewne autor nie chciał powielać ciekawostek oraz informacji o zwyczajach i charakterach mieszkańców, które zgromadził w dwóch poprzednich tomach.
Podsumowując – małe niedociągnięcia w fabule autor rekompensuje nagłymi zwrotami akcji, skutecznym podsuwaniem fałszywych tropów i – oczywiście – dramaturgią zakończenia.
“Świat się zmieniał, nie istniała już żadna bezpieczna enklawa.
I Faroje musiały jakoś się w tym wszystkim odnaleźć”.
_______________________
Ove Logmansbo “Prom”
Wydawnictwo Dolnośląskie
data premiery: 15.03.2017 r.
Můj nejoblíbenější severský autor Remigiusz Mróz!
To mnie bardzo cieszy 🙂
A jego ulubiona książka to…?