“Pragnienie” Jo Nesbo
“Powołanie (…). Czy to jest właśnie to?
Czy wybiera się pracę, której się nienawidzi, bo człowiek wie, że jest w niej najlepszy (…).
Pragnienie by błyszczeć”.
Długo Harry Hole kazał na siebie czekać. Ale wraca w takim stylu, że wszyscy mu wybaczą.
Spore zamieszanie wśród policjantów z Wydziału Zabójstw wywołuje odnalezienie zwłok pierwszej ofiary, zamordowanej tuż po randce, umówionej poprzez internetowy serwis Tinder. Nadzwyczajna brutalność i bezwzględność zabójcy oraz nietypowe ślady nadają sprawie priorytet. Śledztwo prowadzone przez zespół Karthine Bratt nie przynosi efektów, a nagonka i wścibstwo mediów jeszcze pogarszają sprawę.
A co na to Harry Hole? Nic. Zwyczajnie to śledztwo go nie interesuje. Bo Harry jest… szczęśliwy. W małżeństwie z Rakel i dzięki swojej pracy wykładowcy. Z dala od zabójstw, śledztw i psychopatów.
Początkowo zdumiewał się tym, jak można się obudzić szczęśliwym, i odruchowo sprawdzał wszystkie parametry. Próbował określić, na czym polega to idiotyczne “szczęście”, jeżeli nie jest echem jakiegoś przyjemnego, ale głupiego snu. (…) W miarę jak takie przebudzenia się powtarzały, dzień w dzień, co rano, zaczął przywykać do myśli, że jest bardzo zadowolonym mężczyzną, który dobiegając pięćdziesiątki, znalazł szczęście.
Tylko że wilka ciągnie do lasu. Ożywa w nim uśpiony instynkt łowcy, zwłaszcza że trop łączy się z nierozwiązaną sprawą z przeszłości i psychopatą, który już raz się wywinął. Policjant angażuje się w śledztwo, pomimo, że ma pełną świadomość, że morderca z nim pogrywa, zostawiając krwawe ślady. Ale on znów chce uratować świat. Za wszelką cenę.
“Pragnienie” to prawdziwy majstersztyk. Na pierwszym planie – krwawa intryga kryminalna. Nesbo uwielbia wpuszczać czytelnika w labirynt, mówiąc “znajdź wyjście a złapiesz zabójcę”. Usłużnie podsyła nam kolejne wskazówki, za którymi ślepo podążamy, by jak najszybciej złapać mordercę. I z reguły kończymy w ślepym zaułku, poirytowani, że znowu daliśmy się nabrać na jego mylne tropy. Ale nie zrażamy się i brniemy dalej. A gdy okaże się, że jesteśmy bardzo blisko wyjścia i nasz zabójca majaczy na horyzoncie, okazuje się, że znowu zostaliśmy przechytrzeni. Cały Nesbo, mistrz zmyłki.
To śledztwo jest chyba jednym z najbardziej krwawych, ale gdy ze sobą współgrają wampiryzm, parafilia i inne zaburzenia psychiczne, inaczej się to nie może skończyć. No właśnie, czymże się różni wampirysta od seryjnego zabójcy?
I klasyczny seryjny zabójca, i wampirysta są jak klęska żywiołowa, ponieważ obaj są całkiem zwykłymi ludźmi, tyle że chorymi na umyśle. Ale podczas gdy seryjny zabójca jest jak burza, która potrafi trwać długo, ale ludzie nie mają pojęcia, kiedy minie, wampirysta jest jak kamienna lawina. Szybko mija, chociaż w krótkim czasie potrafi zetrzeć z powierzchni ziemi całą wioskę (…).
Ale cała ta historia nie byłaby hipnotyzująca, gdyby nie ludzie. Ze swoimi wadami, słabościami, specyficznymi pasjami. Wywołują mnóstwo sprzecznych emocji – czasami trzymamy za nich kciuki, by za chwilę ich podejrzewać o współudział w morderstwie.
I na końcu – Harry Hole, jakby na rozdrożu dwóch światów. Zbudował sobie swój szczęśliwy świat, w którym naprawdę się spełnia. Ale jest ten drugi świat – kryminalny, który kiedyś był jego domem, ale jednocześnie doprowadził go do ruiny. Harrym miotają sprzeczne uczucia, raz w jedną, raz w drugą stronę…
Co ostatecznie przeważy? Ciemna czy jasna strona życia?
Najnowsza książka Jo Nesbo spełnia wszystkie pokładane w niej oczekiwania.
Jeśli czekacie na kryminał, o wyrafinowanej intrydze, z tempem akcji przyprawiającym o zawrót głowy i dawką napięcia przekraczającą dozwoloną wartość… I oczywiście na uznanego policjanta “o spojrzeniu mordercy”, który prowadzi osobistą rozgrywkę.
To wszystko znajdziecie w “Pragnieniu”.
_________
Za lekturę książki dziękuję Wydawnictwu Publicat.