„Przepraszam, tu był trup” Marta Matyszczak
„Taka biedna szara myszka, która swoją nijakość postanowiła zakryć różową farbą do włosów. Wiem, wiem, nie oceniaj książki po okładce, jednak ta akurat wyglądała na biblioteczną, przechodzoną”.
Jak zapowiadała, tak zrobiła. „Zbrodnie na podsłuchu” to nowa seria książek Marty Matyszczak, oczywiście w klimacie kryminalno – komediowym. W pierwszym tomie, czyli „Przepraszam, tu był trup” poznacie Ritę Braun, która z kasjerki w popularnym sklepie przeradza się w autorkę podcastu.
I tym razem, zamiast klasycznej recenzji, zwrócę Wam uwagę na trzy kwestie, które powinny Was przekonać do sięgnięcia po tę książkę.
1) Pechowy trup
Nie będę ukrywać, że historia tego nieboszczyka jest dość tajemnicza i zaskakująca. Otwarcie luksusowego hotelu Villa La Vistule w Wiśle, który zostaje odcięty od cywilizacji wskutek pogodowego armagedonu, masa influencerów, którzy nie widzą świata poza swoimi social mediami i ów trup, który z pewnością nie chciał nim zostać a jednak – zdecydowanie wbrew sobie – został. Znalazł się też w miejscu innym, aniżeli przewidywał morderca. Po czym znika. Na domiar złego – przez bardzo długi czas nie znamy jego personaliów a podpowiedź, że jest jednym z gości hotelowych, jest doprawdy niewielka. Sami przyznajcie, że pechowiec.
Budując historię kryminalną na anonimowym trupie, Marta Matyszczak droczy się z czytelnikiem, bo pociąga to za sobą szereg konsekwencji, na czele z pytaniami o tożsamość i motywy działania mordercy.
„W tej chwili trudno już nawet było się zorientować, kogo spotkał nieszczęsny los w tak magicznych, acz niebezpiecznych okolicznościach przyrody. Nie było nawet wiadomo, czy to kobieta, czy mężczyzna. Szalejący żywioł zacierał wyrazistość kształtów”.
2) Rita, Rita i jeszcze raz Rita
Rita Braun, główna bohaterka, jest bardzo jasnym i mocnym elementem tej historii. Im bardziej ją poznajemy, to tym mocniej trzymamy za nią kciuki, bo Rita zwyczajnie nie lubi swojego życia. Nawet jej różowe włosy, mające być manifestem nowego życia w Warszawie, nie są w stanie rozświetlić jej życiowej szarości.
Z pewnością polubicie Ritę, bo znacie kogoś podobnego do niej. Kogoś, kto chciałby tupnąć nogą na swoje bezbarwne życie, lecz zawsze ktoś przeszkodzi. Kogoś, kto chciałby realizować swoje pasje a nie tkwić w prozie życia. Kogoś, kto mimo regularnego podcinania skrzydeł, jeszcze jest w stanie w siebie uwierzyć.
Dość niespodziewany wyjazd do Wisły to pomysł jej przyjaciółki, influencerki Mai, który bardzo namiesza w jej życiu i to w kierunku zupełnie niezamierzonym. Bo zjawisko greenwashingu, najprawdziwszy nieboszczyk i własny podcast nagrywany z hotelowej szafy zdecydowanie nie były na liście jej życiowych priorytetów i marzeń.
„Najbliżsi Rity długo pracowali nad tym, by straciła pewność siebie. Jak się okazało, ze stuprocentowym sukcesem. Ale teraz ich tu nie było, prawda?”.
„Rita czuła się jakby wylogowana z prawdziwego życia. Wszyscy wokół niej romansowali, umawiali się na randki, wertowali stosowne aplikacje w poszukiwaniu kochanków, wreszcie chodzili razem do łóżka. A ona?
3) Świat influencerów
Zwykły obywatel coś tam wie o świecie influencerów i po cichu trochę zazdrości. Ale czy jest czego? Marta Matyszczak w swoim stylu – komediowym, lekko ironicznym i nieco przejaskrawiając ten gwiazdorski światek, przezornie stworzyła kilka postaci, reprezentujących różne obszary życia. Przemyca informacje o zasadach influencerskiej współpracy, o przywiązaniu do social mediów bardziej aniżeli do rodziny i rodzących się tragediach w obliczu braku zasięgu… Owszem, postaci – narratorów jest całkiem sporo, ale z uwagi na ich wyrazistość, z czasem nie będziecie mieli żadnych problemów z ich rozróżnianiem.
A co się stanie, gdy influencerzy będą zdani tylko na swoje towarzystwo? Czy gęstniejąca atmosfera naprawdę może sprzyjać narastaniu morderczych skłonności? I do czego są w stanie się posunąć, by utrzymać swoją popularność?
„Zapłacą mi za to! To miał być relaksujący turnus w spa, a skończyło się nie dość, że na morderstwie, to jeszcze na niewywiązaniu się z danych w umowie obietnic co do udostępnianych udogodnień! I nie było w tej dziurze Internetu!”.
To co, gotowi na turnus z piekła rodem i na spotkanie z Ritą Braun, debiutującą podcasterką?
___
Marta Matyszczak „Przepraszam, tu był trup”
Seria: Zbrodnie na podsłuchu
Wydawnictwo Dolnośląskie