
“Ścieżki wolności” Magdalena Wala
„Sprawiedliwość jest dla bogatych, nie maluczkich, takich jak my”.
Świat nie jest sprawiedliwy a tym bardziej nie był sto lat temu. Dwudziestolecie międzywojenne może i było barwne i szalone, ale niektórym przyniosło prawdziwą gorycz życia.
Losy Racheli i Jadwigi, poznanych w „Cenie niewinności” jeszcze bardziej ulegają pogmatwaniu. W przypadku Racheli zaufanie niewłaściwemu człowiekowi skończyło się podróżą do Buenos Aires i przymusową pracą w domu publicznym. Odarta z niewinności, zniewolona, wyklęta ze społeczności żydowskiej, z przyklejoną łatką „nieczystej” musi się nauczyć żyć w warunkach, które zostawiają w niej głęboki ślad. Czy w ogóle ma prawo śnić o lepszej przyszłości?
Matka Jadwigi przewiduje dla swojej córki jedyną właściwą drogę – zamążpójście, jednakże piętno wydarzeń z dworku w Morędowie sprawia, że dziewczyna absolutnie nie zamierza nią podążać. Wybiera służbę w Ochotniczej Legii Kobiet i walkę z sutenerstwem, które staje się plagą Warszawy. Z niepokojem wypatruje kolejnych listów od Racheli, chcąc jej pomóc i ukarać tych, którzy zgotowali jej taki okrutny los.
„Do wojska wstąpiła dziewczyna, ale do domu wróciła dojrzała kobieta”.
Wydawać by się mogło, że Rachelę i Jadwigę dzieli wszystko – położenie geograficzne, status społeczny, religia i wybrane/narzucone ścieżki życiowe. Ale połączył je temat wykorzystywania kobiet, który w warszawskich sferach jest przysłowiową tajemnicą poliszynela, ale już w Argentynie prostytucja jest legalna. Z tymże – Rachela jest ofiarą a Jadwiga – „panną z dobrego domu”, która lgnie do pomocy kobietom skrzywdzonym przez los.
Ich historia to także pretekst do dyskusji o prawach kobiet w ówczesnym świecie. Mężczyznom jest więcej wybaczane, łatwiej ich wytłumaczyć z wszelkiego rodzaju przewinień. A kobiety? Zależne, bezbronne płacą za swoje błędy w dwójnasób i choćby miały rację, to słowo mężczyzn znaczyło więcej. Trudno było złapać tych, którzy zajmowali się handlem żywym towarem, sutenerstwem a nawet pedofilią… Pieniądze i wpływy w ciągu dalszym znaczyły zbyt dużo.
„Bardzo jej się nie podobało, jak świat traktuje kobiety. Z jednej strony wychwala ich cnoty, aby z drugiej je opluć”.
Wydawać by się mogło, że Jadwiga ze względu na swoje pochodzenie ma w życiu łatwiej, ale wyjście poza społeczne konwenanse – odmowa zamążpójścia czy służba w Ochotniczej Legii Kobiet i policji – wiążą się z brakiem akceptacji. Zresztą, pomimo delikatnych kroków w stronę umożliwienia kobietom służby policyjnej, dalej ich rola jest umniejszana. Pomimo szumnych zapowiedzi poprawy i doceniania kobiet na wojskowym i policyjnym polu, dalej są pozostawiane w tyle. Dwudziestolecie międzywojenne dawało nikłą nadzieję, ale przecież małymi kroczkami wydeptuje się wielkie zmiany. Nie od razu, ale za rok, dwa…
„Im jestem starsza, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że mężczyźni po prostu się nas obawiają. Pozwalają nam udzielać się społecznie, ale biją na alarm, kiedy chcemy zarobkować”.
Pomimo tego, że „Ścieżki wolności” poruszają naprawdę trudne tematy wykorzystywania kobiet i walki z przeciwieństwami losu, to jednak widać nutki optymizmu w tej historii. Przed bohaterkami wiele wyzwań, ale są zdecydowanie bliżej świadomego wyboru swoich życiowych ścieżek.
__
Magdalena Wala „Ścieżki wolności”
Cykl: Niepokorne, t.2
Wydawnictwo Książnica