“Rzekomo nie ma zbrodni doskonałej. Bzdura. Wszak gdyby do niej doszło, nikt nigdy by się o niej nie dowiedział”.
“Mieszkańcom Vestmanny pojęcie przestępstwa było właściwie obce, nie znali go z autopsji. Zresztą podobnie było na całym archipelagu”.
“Powołanie (…). Czy to jest właśnie to? Czy wybiera się pracę, której się nienawidzi, bo człowiek wie, że jest w niej najlepszy (…). Pragnienie by błyszczeć”.
“Podobno prawdziwy arystokrata ma zakodowane w genach, by nie kłamać, nie kraść, nie skarżyć się i niczemu się nie dziwić. Najwyraźniej nie jestem prawdziwą arystokratką”.
Mesdames et messieur! Marta Obuch ma zaszczyt zaprosić na ucztę literacką. Dozwolone, a nawet wskazane, jest tarzanie się ze śmiechu pod stołem.
To już siódma część sagi kryminalnej o Lipowie, a Katarzyna Puzyńska wciąż mnie zachwyca. Dopracowaną intrygą, nietuzinkowymi bohaterami i nawiedzonym dworem rodziców Klementyny Kopp. Nic, tylko czytać. Migiem!