Pierwszy krok do marzeń – “Serce w skowronkach” M. Kordel

“Bo gdy się mówi komuś drugiemu, że się go kocha, to wyznanie sprawia, że liczba pojedyncza znika.
Od tego momentu wszystko dzieli się na dwa”. 

Pamiętna tego, jak dobrze się bawiłam przy poprzedniej książce Magdaleny Kordel “Serce z piernika“, sięgnęłam po jej kontynuację, czyli “Serce w skowronkach”. Bo gdybym po samej okładce miała zadecydować, czy czytać czy nie… No cóż, okładka zdecydowanie mnie nie przekonuje. Na szczęście – zawartość i owszem.

W “Sercu w skowronkach” powracają starzy znajomi. Klementyna, niezmiennie tworząca piernikowe (i nie tylko!) cudeńka, babcia Agata wciąż pogubiona, wiecznie dociekająca Dobrochna, cudnie cierpliwy doktor Piotruś… i wiele, wiele innych postaci. I oczywiście Marcepan z Pasztetem. I Miasteczko, które już nie może się doczekać na własną cukiernię z prawdziwego znaczenia.
Co prawda Klementyna dalej jest uparta jak osioł, chociaż zastanawiam się, czy w jej przypadku nie byłoby trafniejsze określenie – jak koń. Ale o tym musicie przeczytać sami!

Los nie pozwala się im nudzić. Ale w sumie tak to jest, jak się lekceważy przeczucia i przenikliwe spojrzenia św. Antoniego. A tajemnice rodzinne mają to do siebie, że przypominają o sobie w najmniej odpowiednich momentach. Będzie nostalgicznie, z łezką w oku; do tego smakowicie i żartobliwie.

No bo jak jest Matka Natura, to chyba powinien być też Ojciec Naturalny, no nie?
(…) No tak… – przytaknął, z całych sił usiłując opanować narastający w głowie mętlik.
No i pewnie gdzieś jest – dodał pospiesznie.
Chyba, że wyginął. – Widać Dobrochna nie miała zbyt dobrego zdania o ojcach.
– Tak jak dinozaury. To chyba możliwe, prawda?

Pewne rzeczy dzieją się zwyczajnie “po coś”. By złapać oddech, by pomyśleć o sobie – swoich marzeniach i potrzebach. Tutaj jest sporo czasu na takie przemyślenia – gdzieś między radosnym szczebiotem Dobrochny, pilnowaniem Agaty, która wciąż spogląda tęsknym wzrokiem zza firanki i małą przerwą od… cukierniczenia.

Ta książka to naprawdę dobra odskocznia od codzienności. Nawet nie przeszkadzało mi powtórzenie pewnego schematu fabularnego, znanego z poprzedniej części. I przede wszystkim przeznaczona dla niedowiarków. Bo autorka pomaga założyć czytelnikowi różowe okulary i uwierzyć, że marzenia można spełniać, a nie tylko o nich mówić

I na zakończenie – mały cytat z przymrużeniem oka:

Każdy prawdziwy mężczyzna żyje po to, by jeść ciastka.
Zapamiętajcie to sobie, moje nieopierzone dzierlatki,
żaden pan, mając wypieki w domu,
nie będzie szukał słodkich, kruchych babeczek gdzie indziej.

________________________________

Magdalena Kordel “Serce w skowronkach”
Wydawnictwo Znak,
data premiery: 23.05.2018 r.

 

Jedna odpowiedź “Pierwszy krok do marzeń – “Serce w skowronkach” M. Kordel”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*