„A teraz, kiedy jestem już u kresu życia, zaczynam w tej śmierci widzieć troskliwego przyjaciela, takiego, który pomoże mi wsiąść na pokład drewnianej łodzi i powiosłuje ze mną na drugi…
„Śmierć krążyła nad tym miejscem jak mewy nad morzem. Aż w końcu przyszła. I być może zamierzała się rozgościć”.
„Antonia ma czarny pas w okłamywaniu samej siebie, lecz nawet ona potrafi przyznać, że w równym stopniu pragnie, jak i boi się przejść przez te drzwi i znowu wejść do…
„Czy naprawdę przeobraziła się w potwora? Ale przecież miała dobre intencje! Robiła to dla rodziny! Poprzysięgła sobie, że uczyni wszystko, by nie stracić bliskich”.
„Nie, Antonia nie boi się prawie niczego, z wyjątkiem samej siebie. I może jeszcze życia. Ostatecznie jej ulubioną rozrywką jest wyobrażanie sobie przez trzy minuty dziennie, jak się zabić”.
„Siedział przed białą tablicą, na której rozrysował wszystkich uczestników tego wielkiego kłamstwa. Tylko ono wydawało mu się znakiem szczególnym tej zbrodni”.