Nie do pomyślenia – “Arystokratka w ukropie” Evžen Boček

„Pan Spock je prozak jak landrynki, pani Cicha dość niebezpiecznie się rozpiła, matka robi obie te rzeczy, więc widzi duchy nawet w wannie, a Józef to po prostu Józef”. 

Nihil novi
Pewne rzeczy na zamku Kostka się nie zmieniają. Sezon turystyczny właśnie się rozpoczyna, a rodzina Kostków kombinuje, jak zarobić, by się nie narobić. Ale najpierw parę słów o tym, co słychać u naszych starych znajomych.

Franciszek Antoni Kostka dalej intensywnie pracuje na tytuł sknery roku. Jak ognia unika dnia, oznaczonego w kalendarzu jako ‘skubanie’. Znaczy się – dzień, w których musi wypłacić pensję. swoim pracownikom. Jednakowoż nie jest leniem – za dodatkową opłatą zrobi wszystko. Jego żonie Vivien obsesja na punkcie Lady Di nie mija, tak samo jak nie ulega poprawie jej znajomość języka czeskiego.
Pani Cicha – niezmiennie piecze wyborne gęsi, choć nieco tłuste. Jest zagorzałą wielbicielką orzechówki i Heleny Vondraczkowej. Z kolei pan Spock uzależnił się od prozaku. Gdy jest na detoksie, specjalizuje się w stawianiu zabójczych diagnoz lekarskich i zamartwia się stanem swojego owłosienia. A Józef – no cóż, dalej robi to, co stanowi sens istnienia jego rodziny od pokoleń. Złorzeczy na turystów, którzy są największym złem i zarazą, przed którą trzeba zatrzasnąć bramy Kostki.
Milada – menadżerka, która ma sprawić, żeby o zamku Kostka każdy słyszał. Nie przewidziała tylko, że niekoniecznie w tym właściwym świetle. Ale przynajmniej stara się wszystko trzymać w ryzach. Deniska – dalej przebywa na zamku, gdyż uważa, że jest tam super i psycho. Aktualnie porusza się w zbroi.
Maria Kostka – narratorka naszej historii. Ciągle żywa, chociaż wyczuwa w powietrzu niepokojące zarazki dżumy. Za wszelką cenę usiłuje zachować arystokratyczny dystans do tego wszystkiego, co się dzieje na zamku. Ze skutkiem różnym, chociaż ofiar w ludziach – jak na razie – nie ma.

7 grzechów głównych turystów

Jak głosi Księga Gości, to personel na Kostce jest wulgarny. Ale czy turyści, zwani przez Józefa nowoczesnymi najeźdźcami i barbarzyńcami, zdolnymi do ciągnięcia Leosia za ogon i obmacywania jego gałek ocznych, są bez winy? Przyjrzyjmy im się z bliska:

  • Kradną! Wszystko, co się da! Zaczęło się tak niewinnie – od najtańszego papieru toaletowego!
  • Są nachalni! Potrafią przetrzymywać konia jako zakładnika, byleby ich wpuścić na zamek.
  • Wszędzie przyklejają gumę do żucia!
  • Wśród obsługi zamku powodują uzależnienie od prozaku i orzechówki.
  • Narzekają na potęgę! Ot, choćby na konieczność chodzenia papciach, obślinionych przez dogi.
  • To przez nich kot Caryca wygląda jak oswojony szop pracz!
  • Zażarcie szukają Baby Jagi…

Paradoks z turystami polega na tym, że są potrzebni, choć niemile widziani.
Za dzień sukcesu uznaje się dzień, kiedy „(…) nikt się nie upił, nic nie spłonęło, nikt nie został ranny i wszystko wskazuje na to, że nawet zarobiliśmy pieniądze”.

Księga gości prawdę Ci powie!

Przed turystami nic się nie ukryje. Chociaż dostrzegają pewne… anomalie w zachowaniu przewodników, często biorą je za cechy arystokratyczne.

“Jestem ortopedą, nie psychiatrą, ale ten homunkulus, którego zatrudniacie jako guwernantkę,
bierze tych leków albo za dużo, albo za mało. Psycho!

“Dziś odwiedziłam ze swoją klasą wasz zamek, który w ulotce reklamujecie jako bajkowy.
Chciałabym wiedzieć, jakimi bajkami się inspirowaliście. A właściwie nie chciałabym”.

“Wiecie, że wasza kucharka po kryjomu pije?
Zanim zdążyłyśmy zjeść gęś, wydoiła kubek orzechówki”.

Absurd goni absurd!

Trudno się wyrwać z oparów absurdu, które unoszą się z każdej strony tej książki. Ale mi to absolutnie nie przeszkadza. Maria z dużym wdziękiem i trafnymi uwagami podsumowuje codzienne zmagania czeskiej szlachty z turystami, którzy chcą Kostkę zdobyć. Nie do pomyślenia w XXI wieku! A dla nich – to dzień powszedni.

Groteskowe postacie, szalone pomysły włodarzy, które raczej kończą się tragikomicznie i niepowtarzalny humor sytuacyjny – Polakom lektura “Arystokratki” tak poprawia humor, jak Czechom orzechówka i prozak.


Evžen Boček “Arystokratka w ukropie”
Wydawnictwo Stara Szkoła,
data premiery: 27.01.2016 r.

3 Odpowiedzi “Nie do pomyślenia – “Arystokratka w ukropie” Evžen Boček”

  1. Józef jest doprawdy psycho i super! Stwierdzam, że “Arystokratka” jest lepsza na smutki niż orzechówka (choć też upaja). Miejmy nadzieję, że jeszcze będzie część czwarta zamkowych perypetii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*