Dobrych polskich kryminałów nigdy za dużo, prawda? Wśród styczniowego bogactwa wybrałam cztery pozycje spośród… naprawdę wielu. Ale za to perełki, bo autorzy już zdążyli zaznaczyć swoje miejsce na rynku.
“Sama poprowadzę śledztwo! Mój Stanisław (świeć Panie…) zawsze powtarzał, że gdzie diabeł nie może, tam Morawiecką pośle!”.
“Niekiedy – powiedziałam – kłamstwo jest dla wszystkich najmniej bolesną z dróg”.
“Góry, powtarzał, dają wodę, jedzenie i mądrość. Wszystko, co jest potrzebne do życia. Góry to jedyne, czego nigdy nie będzie można kupić”.
Na koniec roku postanowiłam się wyłamać i nie prezentować grudniowych premier.
Pani Henryka myślała, że w jej wieku już nic ani nikt jej nie zaskoczy. Do czasu pewnego listu…